Październik-listopad 2016 r.
Praca z młodzieżą w VII LO w Krakowie.
Ilustracja z wydawnictwa autorskiego Zenona Harasyma pt "Stare fotografie - poradnik kolekcjonera" Arkady 2005 r.
Zostaliśmy poproszeni przez wychowawcę kl. 1A z VII Liceum Ogólnokształcącego im. Zofii Nałkowskiej w Krakowie, pana Przemysława Łukasika - nauczyciela historii o przygotowanie ciekawego projektu dla młodzieży. Projekt pt.„Historia mojego przodka na podstawie konterfektu fotograficznego i zebranych relacji” składa się z dwóch części i polega na wybraniu jednej fotografii przodka (z archiwum rodzinnego) a następnie zebraniu i spisaniu relacji dotyczące tej osoby oraz rozwiązaniu quizu zawierającego aż 70 pytań z zakresu fotografii - historii i sztuki.
Zainaugurowaliśmy projekt w dniu 26.10 br. pokazem multimedialnym na lekcji j. polskiego u pani Agnieszki Foryś, która wspiera ten projekt.
W swoim pasjonującym wystąpieniu Jerzy Karnasiewicz bazując na czarno-białej fotografii swojej babci Katarzyny (1897-1977) opowiedział o miejscu urodzenia babci – Rogóźnie koło Jaworowa w województwie lwowskim oraz o wydarzeniach i postaciach z historii powszechnej. Uwrażliwił słuchaczy na wątki historyczne, o które warto wzbogacić relację o swoim przodku. Fundamentalną pozycją książkową jest w tym względzie „Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich”. Ten piętnastotomowy słownik encyklopedyczny był wydawany w latach 1880 – 1902 w Warszawie, dziś dostępny jest w wersji elektronicznej. Dalsza część prezentacji była poświęcona takim pojęciom jak: dagerotyp, papier albuminowy, winieta litograficzna, albumy XIX-wieczne, fotografia kolorowana, co miało uczulić młodych badaczy na zagadnienia techniczne w tym także na sprzęt, jakim fotografowali ich przodkowie i czy wśród tego sprzętu nie ma aparatów polskiej produkcji, jak na przykład m.in. Start, Alfa, Druh.
Swoje wystąpienie Jerzy Karnasiewicz spuentował oczekiwaniem na ciekawe wyniki pracy badawczej bo nie jest wykluczone, że kwerendy przeprowadzone przez uczniów doprowadzą do pojawienia się nowych nazwisk fotografów, którzy prowadzili swoje atelier albo ujawnienia zdjęć tych fotografów, o których wiemy, że działali, ale ich dorobek jest słabo udokumentowany. Czekamy więc w wielkim napięciu na perełki fotograficzne.