Maj - 2014 r.
 
W Galerii  "Audialnia" w Krakowie zagrał na cytrze Michał Kadłuczka
 

"Cytra jest początkiem człowieka, a nie ozdobą jego talentu. Cytra nie gra dla rozrywki, ona budzi refleksję. Człowiek mądry gra na cytrze dla siebie, z dala od towarzystwa. Cytra kształtuje umysł, oczyszcza serce, wysubtelnia gust, wykuwa charakter, zmienia osobowość. Przyjemność, jaką daje, jest umiarkowana, bo jest nie do opisania i nieuchwytna. Cytra ożywa umysł i rozprasza złudzenia..."

Fragment zaczerpnięty z książki "Naga cytra" (2010) Shan Say francuskiej pisarki chińskiego pochodzenia Yan Ni, publikującej pod pseudonimem.

Michał Kadłuczka wystąpił z mini koncertem w prywatnej Galerii „Audialnia” Stanisławy Motak-Hnatowicz w sobotni wieczór 10 maja 2014 r. Był to pierwszy koncert zagrany na cytrze w tej galerii. Michał zaraził się grą na cytrze od swojego dziadka Zbigniewa cytrzysty i stroiciela fortepianów w jednej osobie. To on nauczył go gry na tym instrumencie kiedy ten był trzynastolatkiem. Pierwszym utworem zagranym przez Michała był „Walc Polski”. Dwa lata zajęło Michałowi opanowanie techniki gry, ale było warto, bo cytra (z gr. kitara) "to instrument marzenie”. Tak sądził podobno sam Franciszek Liszt. Michał koncertował w duecie z dziadkiem w krakowskich szkołach, ciągle się doskonalił, słuchał koncertów wybitnych polskich cytrzystów: Bolesława Promińskiego zwanego „Chopinem cytry”, braci Leszczyńskich z Łodzi i Wandy Jasińskiej – nestorki polskich cytrzystek oraz cytrzystów z Austrii, Niemiec i Szwajcarii, kolebki cytry, gdzie ten rodzaj muzyki nadal cieszy się popularnością niemal nieprzerwalnie od XIX w. Wtedy to książę Maksymilian Józef wypromował cytrę jako narodowy instrument muzyczny z Bawarii.

A w Polsce już u schyłku XIX w. cytra zaczęła rozkwitać. Do granic ziem polskich – wtedy pod zaborami - cytra dotarła z południa i z zachodu. Powstały pierwsze szkoły gry na cytrze koncertowej w języku polskim - Ignacego Szmideberga  w Warszawa  w 1888 r. oraz Władysława Mańkowskiego  we Lwowie. W tym czasie i później aż do wybuchu II wojny światowej dotrzymywaliśmy kroku Europie. Po 1945 r. znaczenie cytry zmalało. Obecnie w Polsce nie istnieje edukacja w dziedzinie gry na cytrze - wysiłki braci Leszczyńskich z Łodzi, którzy byli bardzo bliscy powołania klasy cytry w 1981 r. zablokował stan wojenny, nie ma ani jednej pracowni lutniczej wyspecjalizowanej w wytwarzaniu cytr,  trudno jest o akcesoria produkcji krajowej (kołki i klucze do strojenia, struny – pozostaje zakup poprzez Internet).

Michał Kadłuczka miał to szczęście, że mógł uczyć się gry na cytrze od swojego dziadka, po którym odziedziczył też piękną hebanowo-palisandrową cytrę koncertową wyprodukowaną w 1929 r. przez Richarda Grunwalda (1877-1963) - znakomitego niemieckiego producenta cytr. Michał wykonuje utwory zarówno tyrolskie, jak i nowoorleańskie, powstałe w latach 40., 50. czy 70. XX w. Pod okiem taty Andrzeja również miłośnika cytry i stroiciela fortepianów dokonał nagrań w Studio Nagrań Akademii Muzycznej w Krakowie.

Małgorzata Szymczyk-Karnasiewicz, Kraków 10.05.2014 r. 

 

Fot. Jerzy Karnasiewicz

 

Fot. Jerzy Karnasiewicz

 

Fot. Jerzy Karnasiewicz

 

Fot. Jerzy Karnasiewicz
 
 
Fot. Jerzy Karnasiewicz
 
 
 
Zdjęcia: Jerzy Karnasiewicz,  Postprodukcja:  Małgorzata Szymczyk-Karnasiewicz
********************************************************************************************************************************************************************************************